niedziela, 12 października 2014

And nothing else matters....

Rozdział 10



           Od pojawienia się w ich domu małego minęły dwa tygodnie. Mimo, że Antoś uczynił życie Hany i Piotra jeszcze bardziej intensywnym niż było i zwykle zasypiali wieczorem gdzie popadło, oboje byli bardzo szczęśliwi. Z jednej strony chcieli, żeby mama Antka wyzdrowiała jak najszybciej, z drugiej nie mogli sobie wyobrazić, że mieliby rozstać się z małym. Przez ten krótki czas wszyscy bardzo się ze sobą zżyli. Hana i Piotr starali się, aby małemu nie brakowało atrakcji, choć można podejrzewać, że dzieci z jego temperamentem nie mogą się nudzić w żadnej sytuacji.
            Siedzieli jak każdego wieczoru przy kolacji. Antosiowi tak smakowały gofry Piotra, że musiał je robić przynajmniej co dwa dni. Za każdym razem pochłaniał je w ilości, która zwyczajnie przekraczała możliwości dziecka w jego wieku, nic więc dziwnego, że przez resztę wieczoru miał tyle energii do zabawy.
- Antoś co byś powiedział jakbyśmy poszli jutro do zoo i do wesołego miasteczka? – zapytał Piotr.
            W oczach małego pojawił się błysk.
- Tak ! Tak ! – podskakiwał radośnie na krześle. A będzie słoń i żyrafa?
- No pewnie, że będzie – wtrąciła się Hana. I całe mnóstwo innych zwierząt. Zobaczymy je wszystkie.
- O nie, moja droga – zaprotestował Piotr. To męska wyprawa. A Ty odpoczywasz ! – wydał rozkaz niczym w wojsku.
- Ale Piotr… - Hana próbowała go przekonać robiąc maślane oczy, które zazwyczaj rozkładały Piotra na łopatki. Tym razem jednak starał się być stanowczy.
- Hana, powinnaś zrobić coś dla siebie. Spotkaj się z Leną, poszalejcie na zakupach. Rób na co tylko masz ochotę. Odpocznij.
- Wiesz, że dużo ryzykujesz, mówiąc, że mogę robić co chcę? – zaśmiała się.
- Z pewnością wydasz całą kasę na zakupy – roześmiał się jeszcze głośniej.
- Nie wiem czy jutro będzie Ci do śmiechu, ale zgoda.
***

          Piotr z Antosiem zwiedzali warszawskie Zoo, podczas gdy Hana z Leną piły kawę w małej, przytulnej kawiarni. Promienie jesiennego słońca uśmiechały się do nich przez okno.
- Wyglądasz na szczęśliwą Hana – Lena uśmiechała się do przyjaciółki.
- Jestem, nawet nie wiesz jak bardzo. Od zawsze sobie wyobrażałam, że nasze dni będą wyglądały właśnie tak jak teraz.
- Hana, ale wiesz…
- Tak, wiem co chcesz powiedzieć, że to nie będzie trwało wiecznie, że Antoś będzie musiał wrócić do mamy… - Uśmiech, który do tej pory gościł na jej twarzy ustąpił miejsca smutkowi. – Wiem, że to się kiedyś skończy Lena.
- Boję się, żebyś później nie cierpiała – spojrzała na przyjaciółkę z troską.
- Już teraz wiem, że to rozstanie będzie mnie dużo kosztowało, że dom będzie pusty i cichy, że nie będę miała co zrobić z wolnym czasem, nie ważne czy to się stanie jutro, za miesiąc czy za rok, będzie bolało tak samo. Nie umiem się nie przywiązywać, znasz mnie.
- Oczywiście, że Cię znam, dlatego się o Ciebie martwię.
- Poradzę sobie, przecież Antoś nie zniknie z mojego życia na zawsze, przynajmniej taką mam nadzieję. Myślę, że nadal będziemy się widywać.
- A jak się czuje jego mama?
- Na dniach będzie miała przeszczep, na razie wzmacniają jej organizm przed operacją.
- Antoś pewnie za nią tęskni, co?
- Czasami o nią pyta, ale nie wygląda to na typową tęsknotę dziecka za matką.
- Jest mu z Wami dobrze, to pewnie dlatego.
- Nam z nim też, jest naprawdę cudownie. Musicie nas koniecznie odwiedzić z Felkiem. Myślę, że chłopcy się polubią.
- Odwiedzimy, obiecuję. Chodź idziemy kupić coś naszym chłopcom – zaproponowała Lena.
       Ruszyły w stronę galerii handlowej.
***
       Mimo, że Piotr spędzał często wiele godzin przy stole operacyjnym, a jego nogi były zazwyczaj odporne na zmęczenie, dzisiaj ból dawał mu się we znaki. Spacerowali prawie cały dzień. Antoś chciał koniecznie zobaczyć każde zwierzę w Zoo. Najbardziej oczywiście podobały mu się te największe.
- Wcale się nie bałem wiesz? Nawet słonia – mały zagadał do Piotra, najwyraźniej dumny ze swojej odwagi.
- Jesteś przecież dzielnym chłopcem, prawda? Dzielni chłopcy niczego się nie boją.
- No pewnie, tylko dziewczyny się boją, nie?
        Piotr się roześmiał.
- Czasami się boją, ale potrafią być też bardzo dzielne, jak Twoja mama.
- Ma-ma – powtórzył mały, a w jego głosie można było usłyszeć tęsknotę. Jednak zaraz potem wrócił do tematu zwierząt. Rozmawiali o nich z Piotrem przez całą drogę do domu.
***
       Hana czekała na Piotra i Antosia z kolacją i kilkoma torbami zakupów. Piotr wchodząc do domu potknął się o jedną z nich. Z torby wysypały się zabawki, co natychmiast zauważył Antoś.
- Mogę je rozpakować? – spojrzał błagalnym wzrokiem na Hanę.
- Oczywiście, że tak ! – odpowiedziała z entuzjazmem. Wszystkie są Twoje !
- Super, super ! – zaczął gorączkowo wyciągać zabawki z torby.
      Piotr spoglądał na żonę, a ta czując o czym myśli powiedziała:
- Sam tego chciałeś, Kochanie. Cóż ja poradzę, że spodobały mi się prawie wszystkie zabawki?
- No przecież nic nie mówię, no może oprócz tego, że niedługo będziemy musieli kupić większe mieszkanie, bo tu się zwyczajnie nie zmieścimy.
- Chodź- złapała go za rękę. – Zrobiłam kolację.
      Antoś zaniósł zabawki do pokoju i również przybiegł do stołu.
- Opowiecie mi co dziś robiliście? – zapytała Hana.
- No pewnie ! Byliśmy na karuzeli ! Tak szybko się kręciła ! – Antoś opowiadał podekscytowany.
- I nie bałeś się?
- No co Ty, Hana ! Jestem twardzielem, prawda Piotr? – spojrzał w stronę mężczyzny, którego najwyraźniej uważał za autorytet.
       Piotr pogłaskał go po głowie.
- Oczywiście, że jesteś !
- I byliśmy w Zoo. Widziałem wszystkie zwierzęta ! Najfajniejsza była żyrafa. Miała taką długą szyję.
       Ich rozmowę przerwał telefon.
- Odbiorę – Hana wstała od stołu. Spojrzała na wyświetlacz. – To ze szpitala, gdzie leży mama małego.
      Spojrzała na męża myśląc co ten telefon może oznaczać.

6 komentarzy:

  1. Marta!!!!!!!!!!! Cieszę się!!!!!!!!!! Wiesz jak się stęskniłam za czytaniem? ;) Mega mocno!!!!! Antoś mój mistrz! <3 Czyżby....?? ;) Poczekam na rozwiązanie, bo coś czuję, że nastąpi szybko! :D Pomolestuję Cię znowu, żebyś nie miała takiej przerwy. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. szybciutko next ploooose

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu wróciłaś czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do mnie- hapibyfifi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń